Świadectwa szkolne Jana i Zofii Rogów

Artykuł archiwalny przeniesiony z Genealogii rodziny Rogów, Wilków i Pyrytów.

Jan Róg uczęszczał do Szkoły Powszechnej od 1921 r., kiedy nie miał jeszcze ukończonych 7 lat (ur. 1914), do 1928 r. Z przerwami zdążył wówczas ukończyć cztery klasy (szkołę ukończył eksternistycznie w 1963 r.). Jego późniejsza żona, Zofja Wilkówna do tej samej szkoły chodziła od 1929 do 1935 r. (kończąc ją ze świadectwem). Sama szkoła miała swoją siedzibę w Dębie (powiat szkolny — Tarnobrzeg — pokrywał się z powiatem administracyjnym), jej wieloletnim dyrektorem był Bronisław Zybura. Był on również gospodarzem (dziś: wychowawcą) niektórych klas. W innych gospodynią była jego żona, Marja Zyburowa.Klasy nie były liczne — jak na dzisiejsze czasy. Na jednym ze świadectw Jan z nazwiskiem na R jest zaledwie 14 na liście („L. katal. klasowego 14”). Inna sprawa, że mogła to być wydzielona klasa powtarzająca poprzedni rok nauki (a więc z tej strony klasa liczna), o czym jeszcze dalej. Z cech ogólnych warto jeszcze zauważyć, że pierwsze świadectwa opatrzone były napisem Rzeczpospolita Polska, a szkoły (wg dzisiejszego systemu edukacji podstawowe) nosiły miano Szkół Powszechnych (później były to Publiczne Szkoły Powszechne; podobną ewolucję na „publiczne” a nie państwowe szkoły przeszliśmy po 1990 r. – ciekawe?).Na rewersie możliwe do wypełnienia były dwa pola: w razie przejścia do innej szkoły lub ukończenia „nauki codziennej”, to drugie zaś zobowiązywało do „uczęszczania na naukę dopełniającą”. Można zauważyć, że podstawą prawną w niepodległym państwie były jeszcze przepisy pochodzące z 23 maja 1895 r. („krajowa ustawa szkolna” z Królestwa Polskiego) — całkowicie moc prawną utraciły dopiero w 1933 r. Kiedy w 1935 r. Zofia kończyła szkołę, z tyłu wypisano:

Na podstawie §88. statutu publicznych szkół powszechnych [Dz.Urz. ……] stwierdza się, że Wilk Zofja uczęszczała do szkoły powszechnej od dnia 1 wrześnie 1929 r. do dnia 15 czerwca 1935 r. i w myśl art. 6 i 7 ustawy o ustroju szkolnictwa oraz zarządzenia Ministerstwa [……] wypełniła obowiązek szkolny.

Kolejna rzecz: oceny. Były odrębne skale dla zachowania się, pilności, postępu (to oceny z przedmiotów) i porządku zewnętrznego. W latach 30-tych XX w. uproszczono to do sprawowania się, nauki przedmiotów i wyniku ogólnego. Ciekawostką jest również, że rodzice musieli takie świadectwo podpisać celem „stwierdzenia odczytania tego zawiadomienia”, a obejmowało ono także pierwsze półrocze nauki (z początku oceny wpisywano na wspólnej karcie, w późniejszych szkołach Publicznych wystawiano po prostu osobne świadectwa).

Prócz zachowania się, pilności i „porządku zewnętrznego ćwiczeń piśmiennych” oceniane były rzecz jasna przedmioty „naukowe”. Były to religia (na pierwszym miejscu – a propos niedawnego sporu o umieszczanie ocen z religii-etyki na świadectwach), język polski i język obcy (domyślnie ruski, ale w Dębie i tak żadnego nie uczono, zapewne państwo Zyburowie mówili tylko po polsku). Dalej rachunki z geometrją, przyroda, geografja i historja; rysunki, „roboty”, śpiew oraz gry i gimnastyka; były też (później) roboty kobiece. Na świadectwie uwzględniano liczbę opuszczonych dni szkolnych: usprawiedliwionych lub nie, a odkąd szkoły stały się Publiczne także spóźnienia oraz wynik ogólny.

Pozornie mylące jest nazewnictwo dzisiejszych „klas”. Ówcześnie w obiegu były roczniki i oddziały. Każdy należał do rocznika właściwego ze względu na datę urodzin oraz oddziału właściwego ze względu na postęp w nauce. Wobec czego jeśli ktoś powtarzał klasę, to zostawał w tym samym oddziale, natomiast i tak przypisany był do następnego rocznika.

Moje cioteczne i wujeczne rodzeństwo zaciekawią pewnie oceny naszych dziadków…… Janowi początkowo szło bardzo dobrze i dobrze. Jednak ze względu na pracę na gospodarstwie musiał przerywać naukę, aż w końcu powtarzał klasę („Rocznik piąty Oddział czwarty”). Wówczas szło mu gorzej (oceny dostateczne, co ciekawe z religii bardzo dobry, z rysunków dobry, ale w śpiewie dostateczny). W ostatniej klasie przedwojennej (1928) wyszedł z ocenami na „dobry” (choć uwaga! rachunki z geometrją i śpiew: dostateczny……). Zofia z kolei miała zawsze bardzo dobre oceny, choć z wyjątkami: z rachunków z geometrją i rysunków miała gorsze oceny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *