Piotr podróżnik

Rok temu zaskoczony pisałem o śmierci pani Jolki. Nie mniejszym zaskoczeniem jest dla nas śmierć Jej brata Piotra Dudkina 9 grudnia br. w Etiopii. Informację taką otrzymał dziś Urząd Miejski w Brzegu z tamtejszej ambasady RP.

Niegdyś nauczyciel, po ojcu pszczelarz, od wielu lat globtroter. Zwiedził niemal cały świat: Europę, Afrykę, Azję, Amerykę Południową… Ostatnio wyjazdy poprzedzał zbiórkami charytatywnymi dla najuboższych mieszkańców odwiedzanych miejsc. W ten sposób pomagał też brzeskiemu misjonarzowi na Madagaskarze, ks. Markowi Maszkowskiemu (HTTP 404 marekmisjonarz.blog.pl zm. 2016). Zamiłowaniem do podróży dzielił się z innymi, znajdował nie tylko słuchaczy, ale i naśladowców. Trudno w tak krótkich słowach streścić Jego bogate życie i podróże…

Jego doczesne szczątki pozostają na razie w Etiopii. Pan Piotr przed wielu laty był znajomym mojej zmarłej mamy i naszym sąsiadem. Miał 62 lata.

W jednym z wywiadów (HTTP 404 gazeta.olawa.pl 2541) odpowiadał:

Czego pan się boi? Śmierci, chaosu, ludzi…?
— Ja się nikogo nie boję. Jak ktoś mnie zabije, to zabije. (…) Boję się tylko choroby. Tego, że już nie będę mógł pojechać w kolejną podróż.
(…) Wyobraża pan sobie, że przyjdzie czas, gdy już nie da rady wyjechać?
— Ciężko by było. Póki będę mógł, będę próbował. A potem? Potem, jak strzelę kopytami… Na szczęście gromadzę swoje wspomnienia z podróży na papierze. Jestem takim dinozaurem. Zdjęcie na papierze, trasy wypraw na papierze, dziennik podróży, różne dokumenty. Gdy kiedyś przyjdą po mnie posprzątać, to przynajmniej coś zobaczą. Bo jak się ma tylko na dyskietce, to już nic nie zobaczą, tylko od razu wyrzucą. Nawet nie będą wiedzieli, co to jest. A tak, to chociaż ktoś spojrzy.

Śmierć pana Piotra odnotowały już:

Zobacz też:

R.I.P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *