Kolejną cotygodniową akcją geneablogerów jest „Saturday Night Genealogy Fun”, polegająca na publikowaniu wpisu na zadany temat, najczęściej rzucający nowe światło na genealogię rodziny. Na wczorajszą sobotę Randy Seaver wyznaczył następujący temat:
1) wybierz jednego z czterech pradziadków, jeśli to możliwe — tego z największą liczbą potomków;
2) stwórz listę potomków, ręcznie lub za pomocą programu komputerowego;
3) napisz ile potomków, żyjących lub zmarłych, jest w każdym pokoleniu;
4) ile potomków jeszcze żyje? Spośród tych, ile spotkałeś i wymieniłeś informacje rodzinne?
Do akcji włączam się bezpośrednio po przeczytaniu Donny Pointkouskiej.
1. Spośród pradziadków (Ludwik Kalinowski, Jan Rodak, Wojciech Róg, Antoni Wilk) wybieram Ludwika Kalinowskiego, gdyż miał zdecydowanie najwięcej potomków. Dla porównania: Jan Rodak 45, Wojciech Róg 49, Antoni Wilk 17. Mam co prawda lepiej opracowane gałęzie, ale nie od pradziadka lecz dopiero praprapra- i prapraprapradziadka Kopcia (Mikołaj Kopeć 559).
2. Listę potomków i statystyki podał mi na tacy mój własny program, JSFamilia. Dodałem też rozpiętość dat urodzin i śmierci, która mówi o różnicy wieku w obrębie tego samego pokolenia — do kuzyna starszego kilkadziesiąt lat nie zawsze mówi się po imieniu, czasem po prostu „wujku” lub „ciociu”…
3. Ludwik Kalinowski według mojego obecnego stanu wiedzy ma 170 potomków, w tym 8 dzieci, 23 wnuków, 54 prawnuków, 69 praprawnuków i 16 prapraprawnuków. Do tego dochodzi dodatkowe 81 osób spowinowaconych (małżonków), co daje łączną liczbę 251 krewnych i powinowatych. Spośród wszystkich 251 osób obecnie 205 jeszcze żyje, a 46 już zmarło.
W pierwszym pokoleniu (8 dzieci) wszyscy już nie żyją. Rozpiętość urodzin 1895-1915 (20 lat), zgonów 1907-1986 (79 lat). Z uwagi na mój wiek (ur. 1982) nie pamiętam żadnego z nich, poza ostatnią synową, która zmarła kilka dni temu.
W drugim pokoleniu (23 wnuków), a jest to pokolenie mojej zmarłej mamy, zmarło już 14 osób. Rozpiętość urodzin 1919-1950 (niecałe 31 lat), rozpiętość śmierci nieznana (powyżej 50 lat). Ostatnio z tego pokolenia zmarła Jadwiga Kalinowska. Z tego pokolenia znałem 16 potomków Ludwika (oraz ich 14 małżonków).
W trzecim pokoleniu (54 prawnuków), a jest to moje własne pokolenie, zmarło już 6 osób. Rozpiętość urodzin 1946-1985 (39 lat!). Wynika z tego, że mam ponad 60-letnich kuzynów, choć po mnie urodził się jeszcze tylko jeden prawnuk i jedna prawnuczka Ludwika. Z kolei nie żyje 6 prawnuków, rozpiętość zgonów 1976-2001 (25 lat). Najwcześniej zmarła Ela Kurpiel (1976), a ostatnio „wujek” (!) Zenon Bakalarczyk (2001). Siebie nie licząc, z mojego pokolenia znam lub miałem jakiś kontakt (w tym przez naszą-klasę.pl) z 32 kuzynami.
W czwartym pokoleniu jest już 69 praprawnuków, a to oznacza, że dla niemal 70 osób jestem wujkiem, choć wiele z nich jest wiele starszych ode mnie… Rozpiętość urodzin 1970-2003 (ponad 32 lata). Z pierwszą praprawnuczką zaplanowaliśmy ostatnio zjazd rodzinny Baryłów (o szczegółach innym razem). Ostatni praprawnuczek, o ile się nie mylę, dopiero za rok pójdzie do szkoły… Tylko jedna osoba zmarła z tego grona. 40 praprawnuków mam okazję znać lub kiedyś miałem okazję poznać osobiście.
W piątym i ostatnim (jak na razie) pokoleniu jest 16 prapraprawnuków. Pierwsza prapraprawnuczka Ludwika urodziła się w 1991 r., a więc dopiero weszła w wiek dojrzały. Najmłodsza prapraprawnuczka wpisana do bazy danych urodziła się w 2008 r., ale tak mi się coś wydaje, że i w tym roku widziałem jakieś zdjęcia nowych twarzy w rodzinie na naszej-klasie.pl. Z najmłodszego pokolenia znam tylko 1 osobę, choć zdarzyło mi się być — zupełnie przypadkiem, co uświadomiłem sobie po kilku latach — na chrzcinach kolejnego dziecka.
Łącznie znam lub miałem kontakt z 90 potomkami Ludwika Kalinowskiego (co daje zaledwie 53%), biorąc jednak pod uwagę, że z 36 osobami nie mogłem lub już nie mogę się spotkać, daje to już 67% poznanych potomków… E tam, głupie statystyki. Po prostu zostało mi jeszcze do poznania i nawiązania kontaktu 16 prawnuków i 28 praprawnuków Ludwika (najmłodsze pokolenie w większości dopiero raczkuje… :-) ). Być może zjazd rodzinny pomoże?
the little button that turns this all into English